,,Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.”
ONA
Podchodzi do mnie i obraca mnie tyłem. Nie jestem w stanie się ruszyć.
–Zamknij oczy – szepcze mi do ucha, drze na dźwięk jego głosu. Zamykam oczy i w pewnym momencie na powiekach odczuwam materiał.Słyszę jak obchodzi mnie i staje przede mną.
–Zamknij oczy – szepcze mi do ucha, drze na dźwięk jego głosu. Zamykam oczy i w pewnym momencie na powiekach odczuwam materiał.Słyszę jak obchodzi mnie i staje przede mną.
– Teraz cię podniosę i zaniosę tam gdzie
powinnaś być jasne?
- Dobrze -mamroczę i
znów odtwarzam jego słowa ,,tam gdzie
powinnaś być”
ON
Podnosze ją i przerzucam przez
ramię.Kładę dłoń na jej jędrnym pośladku.
–Zdejmij rękę z mojej pupy i postaw mnie na ziemie – warczy i próbuje nieudolnie zdjąć moją rękę.Uśmiecham się ironicznie i daje jej klapsa.Syczy cicho… -Bądź cicho -idę do przejścia i wpisuje kod.Przejście otwiera się i wychodzę na korytarz zamykając je za sobą.Idąc tak korytarzem trzymam ją mocno jakby bojąc się żeby nie upadła. Wchodzę po ogromnych kasztanowych schodach na górę gdzie jest miejsce dla niej.Otwieram drzwi i przekraczam przejście do pokoju.Kładę ją delikatnie na łóżku .
–Zdejmij rękę z mojej pupy i postaw mnie na ziemie – warczy i próbuje nieudolnie zdjąć moją rękę.Uśmiecham się ironicznie i daje jej klapsa.Syczy cicho… -Bądź cicho -idę do przejścia i wpisuje kod.Przejście otwiera się i wychodzę na korytarz zamykając je za sobą.Idąc tak korytarzem trzymam ją mocno jakby bojąc się żeby nie upadła. Wchodzę po ogromnych kasztanowych schodach na górę gdzie jest miejsce dla niej.Otwieram drzwi i przekraczam przejście do pokoju.Kładę ją delikatnie na łóżku .
-Nie otwieraj oczu ani nie zdejmuj
chustki jasne? –pytam spokojnie.
-Dobrze.
Podchodzę do drzwi i zamykam na klucz, który chowam w
kieszeni. Odwracam się Ona nadal leży na łóżku bez ruchu .Kładę się na łóżku
obok niej odwracam ją tak, żeby była tyłem do mnie i rozwiązuje jej chustkę.
-Czemu jestem w tej koszulce zamiast w
moim ubraniu ? Gdzie jest moje ubranie ? I GDZIE JA JESTEM ?
Słyszę jej przyspieszony oddech. Biorę
jej rękę i przywiązuje do poręczy łóżka.
-I co ty robisz ?
- Zobaczysz.
Następnie przywiązuje drugą. Obręcze są
ciasno zawiązane. Zaczyna się wyrywać, przytrzymuje jej nadgarstki i syczę :
-Nie wyrywaj się bo i tak nie
uciekniesz tylko sobie poharatasz ręce.
Patrzy na mnie oniemiała. Przechyla
głowe.
-Dlaczego mi to robisz ? –pyta ze łzami
w oczach
-
Bo lubię. –odpowiadam spokojnie.-Podciągam
delikatnie t-shirt pod piersi żeby móc ujrzeć płaski umięśniony brzuch. Przywiązuje
jeszcze nogi. I mówię :-Zabawę czas zacząć.
-Jak masz na imię ?-pytam jakby nigdy nic
-Amy.
-Co
lubisz robić?
-Czytać.
-Tylko
?
-Nie…
-Co
jeszcze?
-
Nie powiem ci… - po chwili dodaje - Jesteś potworem ! Nienawidzę cię ! – zaczyna się wyrywać i krzyczeć.
-Mówiłem
żebyś tego nie robiła -warczę wściekły.
Jej nadgarstki są już całe czerwone. Krew ścieka niżej. Ten widok wywołuje u mnie wściekłość, ale i uśmiech na twarzy. Jej policzki są zalane łzami. Nikt jej nie usłyszy. Niech krzyczy.
Jej nadgarstki są już całe czerwone. Krew ścieka niżej. Ten widok wywołuje u mnie wściekłość, ale i uśmiech na twarzy. Jej policzki są zalane łzami. Nikt jej nie usłyszy. Niech krzyczy.
ONA
-Byłem
twoim największym fanem w klubie. Pamiętasz mnie? -przeszukuje moje wspomnienia.Nie ma go
nigdzie…
- Zatańczysz dla mnie Amy ? -patrze na niego oniemiała -Po pierwsze ja już nie tańczę a po drugie jestem związana. –mówię patrząc na węzły. - Odwiąże cię jeśli dla mnie zatańczysz. -Ani razu Cię nie widziałam -mówię ignorując jego propozycje.
- Zatańczysz dla mnie Amy ? -patrze na niego oniemiała -Po pierwsze ja już nie tańczę a po drugie jestem związana. –mówię patrząc na węzły. - Odwiąże cię jeśli dla mnie zatańczysz. -Ani razu Cię nie widziałam -mówię ignorując jego propozycje.
-Może
Ty nie ale ja Ciebie tak -mówi przybliżając się do mnie
-To jak zatańczysz dla mnie ?
-JA JUŻ NIE TAŃCZĘ – KRZYCZĘ.
-To jak zatańczysz dla mnie ?
-JA JUŻ NIE TAŃCZĘ – KRZYCZĘ.
Zatyka
mi usta i wgniata w łóżko. Nie mam już siły ,żeby go odeprzeć.
Moje nadgarstki i stopy są całe we krwi. Jestem osłabiona. Moje powieki są ciężkie. Nie wytrzymam tak dłużej…
Moje nadgarstki i stopy są całe we krwi. Jestem osłabiona. Moje powieki są ciężkie. Nie wytrzymam tak dłużej…
ON
Zamknęła
oczy. Nie żyje ? Sprawdzam puls...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz